ENERGIA DO ŻYCIA

2/2016 (13) lato | PROFILAKTYKA ZDROWIA

Znakiem dzisiejszych czasów jest odwodnienie.

Jak pamiętacie z poprzedniego wydania NAJWSPANIALSZE, dzisiaj mamy rozmawiać o skutkach braku wody w organizmie. Znakiem dzisiejszych czasów jest odwodnienie. Dlaczego tak mówię? Dlatego, że każdy człowiek, z którym rozmawiam w mojej praktyce zawodowej, jest odwodniony.

Wydawać by się mogło, że taki stan jest niemożliwy, bo przecież nikomu dzisiaj nie brakuje „picia”, a jednak taki stan ma miejsce. Dlaczego tak jest? Bo nauczyliśmy się pić każdego dnia „odwadniacze”, napoje, które odwadniają nas na potęgę. Korzystamy też z jedzenia, które kradnie nam wodę. I ostatecznie nie zdajemy sobie sprawy, że tak właśnie się dzieje. Dlatego jest tak wysoki procent ludzi odwodnionych; czytaj: przewlekle chorych.

Co to są, te „odwadniacze i złodzieje wody”?

Wszyscy doskonale je znamy i bardzo lubimy, każdego dnia są obecne w naszym życiu, wręcz stanowią nasze nawyki. Śmiem powiedzieć, że przeciętny Europejczyk zaczyna swój dzień od odwadniania się, bo pierwsze co wypija po przebudzeniu to filiżanka kawy. Później też pije kawę, bo właśnie dotarł do pracy, koło południa kawa, bo organizm robi się ospały, do przekąski herbata albo kolejna kawa, po południu ze znajomymi kawusia, po drodze jakiś sok i wieczorem lekko schłodzone piwko. Oczywiście to bardzo uproszczony schemat, ale funkcjonuje wśród nas każdego dnia i często staje się nawykiem. Dodatkowo nasze napoje słodzimy, lub kupujemy już posłodzone, co wzmacnia uciekanie wody z organizmu.

W gotowych produktach spożywczych, które zjadamy od samego rana jest cukru „na tony”. W wielu przypadkach nie wiemy o tym… bo nie ma na tą wiedzę czasu, a inni mówią, że „lepiej nie wiedzieć, bo nie byłoby co zjeść”, a jeszcze inni „... że przecież nie byłoby tego w sklepie”. Już naszym dzieciom serwujemy odwadniacze od śniadania, bo bez herbatki albo soku z kartonika nie można zjeść śniadania, bo przecież wszechobecne „zdrowe i odżywcze” płatki śniadaniowe, pełne cukru, to najlepszy początek dnia! A w ciągu dnia soki, soczki oraz kolorowe i gazowane napoje, wszystko co w plastikowych butelkach, puszkach i puszeczkach! Po drodze jakieś jedzonko typu fast food i dziecko, młody człowiek dotrwał do późnego popołudnia i teraz – kiedy trzeba się uczyć – jest już wyczerpany i solidnie zmęczony! W TYCH SCHEMATACH ZABRAKŁO WODY. ZWYKŁEJ, CZYSTEJ WODY O ODPOWIEDNICH PARAMETRACH. BO TO WŁAŚNIE WODA DAJE CZŁOWIEKOWI ENERGIĘ DO ŻYCIA KAŻDEGO DNIA.

Bez wody człowiek nie ma szans na pełne energii życie. Czy znacie takie objawy jak: drętwienie rąk, nóg, zawroty głowy, bóle w okolicy lędźwiowej, bolące korzonki, obniżenie siły mięśniowej w rękach, wszelkie bóle głowy, otępienie, brak kreatywności, obrzęki nóg pod koniec dnia, a nieraz przez cały dzień, zawroty głowy, suchość w ustach – nie tylko rano, zaparcia lub chroniczne zaparcia, ciemna barwa moczu przez cały dzień, obrzęki pod oczami rano i w ciągu dnia, głębokie zmarszczki, nadwaga, stałe pragnienie, bóle kręgosłupa, szeleszczenie i trzaskanie w stawach rąk i nóg, przepukliny kręgosłupa, zwyrodnienia, długotrwałe i przewlekłe stany zapalne i wiele innych uznawanych dzisiaj za „normalne”? Te objawy w pierwszej kolejności świadczą o braku wody w nas, o odwodnieniu. A co my robimy w takich sytuacjach? Traktujemy je jako standard lub szukamy specjalisty, który musi nam pomóc je wyleczyć. I tak rozpoczyna się kolejny schemat tym razem leczenia i… trwa latami bez widocznej poprawy.

A nam po prostu zabrakło odpowiedniej wody

W poprzednich wydaniach NAJWSPANIALSZE przedstawiałam szczegółowo parametry żywej wody, dzisiaj w wielkim skrócie dla przypomnienia: woda ma mieć optymalne pH około 7, ma mieć niski REDOX, ma być miękka i strukturyzowana. Te parametry powinny występować razem, jednocześnie bo wtedy woda ma bardzo zbliżone warunki do naszych wewnętrznych i jest łatwo przyswajalna. Nasz organizm traktuje taką wodę jak „swoją” i nie traci czasu na przystosowanie jej do swoich potrzeb.

To, że jest w nas głęboki stan odwodnienia, potwierdza nie tylko badanie poziomu nawodnienia organizmu, ale przede wszystkim stan zdrowia. Nie trzeba robić pomiaru, aby wiedzieć, ŻE BRAKUJE NAM WODY. Popatrzmy na konkretne przykłady odwodnienia.

Są osoby, które długie lata cierpią na nadciśnienie. Czy ktoś z nich zastanawiał się dlaczego tak ma? Pewnie nie, bo większość osób czuje się rozgrzeszona ponieważ usłyszeli, że do końca życia będą zażywać tabletki chemiczne na rozrzedzenie krwi. A tymczasem woda we krwi to 85% udziału (składu)! Tak dla pełnej informacji powiem, że organizm może sobie z krwi wyciągnąć do 8% wody. Więc jeśli jej nie ma w nas, to nie ma jej w odpowiedniej ilości w układzie krwionośnym, a w zamian za to jest nadciśnienie. I tyle. W związku z tym, że organizm więcej wody z krwi już nie może wyciągnąć, zaczyna okradać inne układy. A takim pełnym wody miejscem są nasze stawy i kręgosłup.

Stawy. Wszystkie stawy w sobie najwięcej mają właśnie wody, w różnej postaci: maziówka, kolagen. Więc ciągną wodę z jelit i innych narządów na swoje potrzeby. Jeśli jest tak, że organizm dostaje za mało wody lub wcale, to stawy zamiast mieć dostawę odpowiedniej wody są z niej „okradane” i zaczynają w nas trzeszczeć, strzelać i szeleścić. To znaczy, że wody w nich brak! Więc nie ma też składników odżywczych. I rozpoczynają się procesy zwyrodnieniowe.

Bardzo poważnym alarmem, że organizmowi brakuje wody, są zaparcia. Bardzo często słyszę, że „osoba regularnie, raz na tydzień się wypróżnia”. To jest nie do pomyślenia, żeby tak katować swój organizm. Każdy, kto ma taki kłopot już jest poważnie zagrożony. Dlaczego? Ponieważ jelita są naszym drugim mózgiem, ich odwodnienie jest bardzo niebezpieczne dla zdrowia. Po pierwsze woda z jelit jest kierowana do wszystkich narządów, mięśni, wątroby, serca, nerek, płuc, układu krwionośnego i mózgu, który jest największym odbiorcą wody. Po drugie powinna w prawidłowo nawodnionym organizmie zabrać toksyny z tych narządów i wydalić je, a tymczasem żeby mózg mógł mieć wodę, to jelita jej nie mają. A jeśli mózg zabiera resztki wody z odwodnionych jelit, to co mamy w głowie? Jakie myśli? Ludzie dzisiaj na potęgę miewają migreny. Coraz mocniejsze depresje. Przewlekłe stany nerwicowe. Skąd to się bierze? Przede wszystkim z braku wody w organizmie, bo nie mamy nawyku picia wody.

A skoro o mózgu wspomniałam to, nie wiem czy wiecie, że… gdyby poziom wody w mózgu spadł tylko o 1% to pojawią się nieodwracalne skutki dla naszego zdrowia? Proszę zapamiętać: nieodwracalne skutki.

Nauczmy się słuchać, co mówi do nas nasz organizm

Spotykam osoby, które dobrze się odżywiają, w swoim rozumieniu, piją zioła, jakąś wodę z butelki, uprawiają amatorsko ruch i co? Są odwodnione. Uważają, że mają się bardzo dobrze, że właściwie nic im się nie dzieje, a tu nagle z godziny na godzinę dopada rwa kulszowa. Niby to nie choroba, a żyć z tym trudno. No właśnie. To jest bardzo poważny skutek odwodnienia organizmu. Ten stan świadczy o tym, że już od dawna gospodarka wodna w naszym organizmie źle funkcjonuje. Pamiętacie z poprzedniego wydania czasopisma takie zdanie: „Zdrowe stawy i mięśnie to odpowiednie nawodnienie” czyli powierzchnie międzykręgowe, dyski, są właściwie nawodnione i kręgi nie naciskają na nerwy, a człowiek nie ma rwy kulszowej. „Taki drobiazg jakim jest czysta i odpowiednia woda do nawadniania organizmu decyduje o tym czy człowieka złamie w pół czy nie”.

Często słyszę, że osoby nie mają energii, czują się „wypompowane”, osłabione. Okazuje się, że owszem piją wodę, jakąś wodę, nawet przez cały dzień, ale z lodem. My ludzie jesteśmy stałocieplni, mamy stałą temperaturę ciała 36,6°C. Nasze komórki umarłyby od razu gdyby organizm nie przystosował dla ich potrzeb wypitej wody lodowej, więc traci energię na wyrównanie temperatury aby komórka mogła się napić. Nie dość, że traci energię to jeszcze potrzebuje na ten proces do 8 godzin. Wyobrażacie sobie, że właśnie wypita przez Was szklanka lodowej wody dopiero za kilka godzin zasili Wasze komórki? A tak właśnie się dzieje. Przy zbyt gorących pokarmach i napojach człowiek również traci energię, ponieważ musi zużyć ją na schłodzenie bo inaczej komórka tego nie przyjmie.

Nerki i wątroba to główne filtry naszego organizmu. Jeśli im brakuje wody, to dopiero jest kłopot. Te filtry to głównie woda. Żeby mogły sprawnie działać, muszą mieć stale dopływ wody i same muszą być przepłukiwane wodą, tak jak cały organizm, bo to najważniejsze narządy, które mają wpływ na wszystko co się w nas dzieje.

Nerki bez wody są zapchane nierozpuszczonymi toksynami, które miały opuścić organizm wraz z moczem, ich kanaliki są zatkane jak butelka korkiem. I kłopoty z nerkami gotowe. Wątroba bez wody przesyła żyłą wrotną do płuc i serca pełną toksyn i zbyt gęstą krew. Serce oszalałe pompuje na potęgę, na dwukrotnie szybszych obrotach krew do żył... a człowiek ma zawał mięśnia sercowego. Bo we krwi zabrakło wody!

Skóra to też filtr, największy… i jak myślicie skąd ludzie, którzy tak bardzo „dbają o siebie” mają tak głębokie zmarszczki na twarzy? Powodów jest kilka, jednym z nich, dość znaczącym, jest brak wody w organizmie. Kolagen, który umiejscowiony jest w warstwach skóry, potrzebuje wody żeby skóra była piękna, napięta i gładka. A tymczasem w nas jej nie ma, więc nie ma skąd jej wziąć i tu przychodzi czas na zaczarowane drogie kremy. Jeśli wewnątrz nas nie ma wody, to najlepszy i najdroższy krem na długo nie pomoże, bo on też potrzebuje wody do przenoszenia swoich składników odżywczych, które rozpuszczają się w wodzie.

I przykład najbardziej widoczny: człowiek ma odczucie „opuchnięcia” nóg, rąk albo całego ciała. Taki efekt można też zauważyć tuż przed pełnią księżyca, ale w większości przypadków chodzi o to, że ORGANIZM GROMADZI SOBIE WODĘ NA GORSZE CZASY, BO NA CO DZIEŃ JEJ NIE DOSTAJE! Jeśli zapytacie taką osobę czy pije każdego dnia wodę, to w odpowiedzi usłyszycie: Ja nie lubię wody. Jest jeszcze inna odpowiedź: przecież piję wodę ze sklepu. No tak, w pierwszym wypadku osoba w ogóle nie dostarcza wody, a w drugim, owszem pije wodę, ale już ma tak zaklejony organizm toksynami, że taka „martwa” woda już nic nie może zmienić. Z mojego doświadczenia wiem, że zastosowanie w takiej sytuacji czystej wody o odpowiednich parametrach pozwala organizmowi odpuścić i schodzi z niego ta zmagazynowana woda, bo nasze komórki czują, a system bio-informacyjny zaczyna odbierać sygnały z narządów i komórek, że sytuacja się zmienia. I przestaje robić zapasy wody na ciężkie chwile. Nogi, całe ciało wracają wtedy do normalnego wyglądu. I znowu powiem, Wam drodzy czytelnicy, że takie „cuda to tylko z dobrą wodą mogą się zdarzyć”.

Postępujmy mądrze

Zupełnie nie szanujemy naszej limfy, ona potrzebuje wody do życia i oczyszczania nas z toksyn. A tymczasem to właśnie ona dużo traci w wypełnianiu swojej funkcji. Przecież jeśli brakuje nam wody w organizmie, to już z głębokich warstw naszego ciała to odczuwamy. I tak: krew nie ma wody – sztywnieją, a czasem puchną żyły wewnętrzne, ten stan przenosi się na mięśnie bo z powodu braku wody są mniej elastyczne, a powierzchnie międzykomórkowe są zapchane zastoinami z nierozpuszczonych i nie wydalonych toksyn, to sprawia że powstaje ucisk na kanały limfatyczne, które są najbliżej skóry, a człowiek odczuwa to jako napięcie, twardość mięśni, jakby skóra była „razem” z mięśniami. I limfa stoi. Zastawki mają kłopot aby przesuwać ją do góry, pamiętamy, że limfa porusza się tylko w jedną stronę: z dołu do góry. I mamy efekt nie tylko balonów na naszych kończynach, ale też kłopot z płynnością ruchów.

Bardzo duże zapotrzebowanie na wodę ma organizm w czasie wysokiej temperatury. Taki stan sprawia, że woda z nas ucieka lub wręcz „gotuje się”. Uzupełnianie jej w takich chwilach w naszym organizmie jest priorytetem. Rosołek i inne jedzonko może być za kilka godzin. Woda musi być cały czas podawana małymi łykami, bo nasz organizm potrzebuje w takich chwilach nawadniania, a nie odżywiania.

I na koniec jeszcze sytuacja: osoba słabnie lub traci przytomność, zostaje odwieziona do szpitala. Jak myślicie drodzy czytelnicy, jak się ratuje taki przypadek? Co dostaje w pierwszej kolejności zanim zaczną się badania? Oczywiście kroplówkę czyli wodę! Osobę najpierw się nawadnia!

I takie drobne podsumowanie: więc jeśli jest woda w nas, dodam odpowiednia woda, to i składniki odżywcze są we właściwy sposób dostarczane do komórek i toksyny są rozpuszczane i wyprowadzane do systemu wydalniczego. Wtedy człowiek czuje się dobrze, jest nawodniony i odżywiony. Jest zdrowy, odczuwa DOBROSTAN.

Drodzy czytelnicy jeśli chcecie poznać szczegóły żywej wody, to zapraszam do następnego wydania, powiem Wam co potrafi taka odpowiednia woda uczynić dobrego.



Halina Theodorakopoulos-Drogitis


Zapisz się na Newsletter!

Aby dołączyć - wpisz imię i nazwisko oraz e-mail.

Newsletter

Aby się wypisać kliknij tutaj ».