KOSMETYKA POLITYKA
3/2016 (14) jesień | WSTĘPNIAK
Na początek powiem sam do siebie „brawo Ty”.
Czyli w ten sposób nagrodzę swój optymizm i wiarę w chłopaków, którzy na Mistrzostwach Europy walczyli i nie dali się wyrzucić już po pierwszych dwóch meczach.
Nie były to może jeszcze Mistrzostwa Świata, ale już turniej oglądać można było nieco dłużej, dopingując drużynę narodową. Nie o naszych wymuskanych piłkarzach będzie jednak mowa tym razem.
Długo zastanawiałem się, o czym napisać tych kilka słów i... w sumie do tej pory nie wiem.
Z jednej strony włos się jeży na głowie obserwując kolejny raport francuskiej organizacji UFC Que Choisir, z którego płynie ostrzeżenie o potencjalnych zagrożeniach związanych z kosmetykami znanych marek, tym razem na liście pojawiło się 185 produktów. Mimo, że substancje zawarte w tych kosmetykach są legalne to mogą powodować różnego rodzaju alergie i podrażnienia. Kolejnym ciekawym zjawiskiem jest wycofywanie z rynku amerykańskiego produktów kosmetycznych zawierających mikrogranulki, znane nam z żeli, czy peelingów. Podobno już niebawem takie przepisy pojawią się także na europejskim rynku.
Z drugiej zaś tematyka, która od czasu do czasu pojawia się w słowie wstępnym i nawiązuje do wydarzeń rozgrywających się na naszej scenie i to nie tylko tej politycznej. Bo o czym teraz pisać? O podziale naszego społeczeństwa, o jakim nie mogliśmy chyba nawet śnić? O ogólnym przyzwoleniu na arogancję, chamstwo i zdziczenie?
Dwa obozy, dwa diametralnie różne światy. Rozumiem, że można mieć inne zdanie, nie każdy musi zgadzać się z opiniami wyrażanymi przez nas.
Jednak dlaczego, gdy pomyślę sobie o czymś, co nie zgadza się z linią prezentowaną przez partię (brzmi to naprawdę strasznie), to czuję się napiętnowany i nerwowo rozglądam się wokoło, czy ktoś za chwilę nie zacznie wyzywać mnie od gorszego sortu, mniejszości, czy najłagodniej nie zostanę posądzony o kompletny brak rozumu.
Z drugiej strony obserwujemy reakcje na ataki naszych rodaków w Wielkiej Brytanii. Pomijam fakt, że są to straszne rzeczy, godne potępienia, ale dlaczego nasza władza tak łatwo napiętnuje innych, jednocześnie przymykając oczy, na takie same działania mające miejsce w Polsce. Czy żerowanie na najniższych pobudkach, tworzenie sztucznych problemów, budowanie wirtualnych obozów uchodźców, to nie nawoływanie do nienawiści? Warto czasem zastanowić się nad wypowiadanymi słowami. Budowanie kapitału politycznego w ten sposób jest po prostu żenujące, a ostatnie wydarzenia pokazują, że wręcz potrafi się to wszystko obrócić przeciw tym, którzy takie słowa wypowiadają.
Jak sobie na koniec pomyślę, że zaczęło się to wszystko od ośmiorniczek, które można kupić za nieco więcej niż 15 złotych w każdych delikatesach, to z niedowierzaniem kręcę głową. Gdzie koniec tego? Chyba brakuje mi wyobraźni, złoci specjaliści, znajomi królika na każdym państwowym stołku.
I pojawia się pytanie, czy aby na pewno „ciemny lud” to kupi.
Dariusz Idkowiak
Redaktor Naczelny
Zapisz się na Newsletter!
Aby dołączyć - wpisz imię i nazwisko oraz e-mail.
Aby się wypisać kliknij tutaj ».