WSPANIAŁE PANACEUM
3/2014 (6) jesień | WSTĘPNIAK
Nie znam lepszego lekarstwa na niemoc niż obecność przyjaciół.
Może znaczenie ma też to, że w trakcie tych spotkań dużo się śmiejemy – często i z samych siebie. Może w śmiechu należałoby upatrywać tej terapeutycznej mocy? A może chodzi o zwykłą ludzką życzliwość?
Kiedy myślę o swojej emeryturze przez pryzmat ZUS-u i OFE, odczuwam paraliżujący strach. Czy uda mi się przeżyć? Czy będę zdolny do pracy? Czy nie powali mnie choroba? Czy nie będę dla swoich dzieci ciężarem, którego one nie będą w stanie udźwignąć? Gdy ostatnio rozmawiałem ze swoim serdecznym przyjacielem, który odczuwał podobne lęki, zasugerował mi podczas dyskusji inaczej spojrzeć na ten problem. Powiedział: „Przestań myśleć o OFE, pomyśl o ludziach, którzy cię otaczają”. I nagle mnie oświeciło. Jasne, pomyślmy o ludziach. To chyba jedyny „fundusz inwestycyjny”, w który naprawdę warto inwestować – nie pieniądze, ale czas i zaangażowanie. I kiedy w ten sposób zaczynam myśleć o tym, co będzie za 10 lat, boję się już zdecydowanie mniej.
Bo przecież przed przyjaciółmi możesz pokazać się w każdej wersji: marudnej, rozczochranej i w gorszej dyspozycji – a oni i tak będą cię lubić. Wśród nich nie czujesz się sam, gdyż wiesz, iż cokolwiek by się wydarzyło, nie zginiesz, bo znajdzie się grono ludzi, którzy wyciągną do ciebie przyjazną dłoń. Nawet jeśli trzeba w tym celu jechać na koniec świata!
Mój znajomy, który chorował na białaczkę (dzięki Bogu wygrał walkę z tą chorobą) podzielił się taką refleksją. Otóż ta straszna choroba pozwoliła mu zobaczyć, co jest w życiu najwspanialsze i najważniejsze. Nie liczba „przyjaciół” na Facebooku, ale ci, którym naprawdę możesz zaufać nawet wtedy, gdy nie będziesz już mógł polegać na sobie samym. Ale żeby tych ludzi wokół siebie mieć, trzeba przede wszystkim umieć wchodzić w bliskie relacje i je utrzymywać. Także w świecie tak zabieganym i zapracowanym, w którym wielki nacisk kładzie się na samorealizację i poleganie wyłącznie na sobie.
Podsumowując, warto uczyć się współodczuwania, współczucia, empatii, a wtedy świat naprawdę stanie się zdecydowanie lepszy. Niedawno bliska osoba z branży złożyła mi takie życzenia: „Słońca w sercu i nad głową, wiele ciepłych chwil i przyjaciół nie byle jakich. ..”. Piękne, prawda? I tego również z serca Wam życzę, na te jesienne dni i nie tylko.
Jestem szczęściarzem: ja takich Przyjaciół mam i za to dziękuję każdego dnia. Cieszę się życiem, i tym co mnie otacza! Nauczmy się brać i korzystać z tego co przynosi nam każdy kolejny dzień, uśmiechajmy się do siebie, cieszmy się z drobnych sukcesów i pracujmy nad większymi, przedkładając nawet te małe nad puste obietnice i wszystko to, co i tak nie będzie nam dane.
Dariusz Idkowiak
Redaktor Naczelny
Zapisz się na Newsletter!
Aby dołączyć - wpisz imię i nazwisko oraz e-mail.
Aby się wypisać kliknij tutaj ».