„RÓBMY SWOJE”…
1/2017 (16) wiosna | WSTĘPNIAK
Wiosenne przebudzenie.
Myślę, że większość zna pewne polskie przysłowie, które idealnie opisuje to, co dzieje się ostatnio wokół nas, a mowa tu oczywiście o „w marcu jak w garncu”. I wcale nie chodzi mi w tej chwili o zmienną aurę, co gorące piękne dni potrafi przepleść tak zimnymi porankami, że ciarki przechodzą po plecach.
Zacznę od branży beauty, a ściślej – medycyny estetycznej, w której tematem numer jeden ostatnich dni była śmierć młodej dziewczyny, która poddała się zabiegowi liposukcji. Trudno wyrokować o winie, jednak są kwestie z tym związane, obok których trudno przejść obojętnie. Zdecydowana większość z nas chce wyglądać pięknie i młodo, czy mieć wysportowaną sylwetkę. Jednak nie wszystko można zdobyć za pomocą tego, czy innego zabiegu. Trzeba czasu, poświęcenia i determinacji. Nie da się pójść na skróty. Zabiegi, te kosmetyczne, czy medyczne to tylko jeden z elementów. Sukces i zadowolenie przyniesie kompleksowe działanie, w którym jest miejsce na odpowiednią dietę, zdrowy styl życia, sport i rekreację. Skróty mogą doprowadzić do tragedii i warto się zastanowić, czy warto za wszelką cenę zmienić się tylko na jeden dzień.
Kolejnym tematem-rzeką w naszym kraju jest polska polityka i temat ostatnich dni, czyli Polak Polakowi wilkiem lub w skrócie „bijcie naszych”. Tu już nawet nie chodzi o to, czy komuś podoba się ten czy inny polityk. Czy wolę partię A czy B. Mowa tu o naszym polskim interesie. O tym, że skoro kapitanem na statku Unia Europejska może być nasz krajan, to dlaczego nie popieramy go od lewa do prawa? Dlaczego widząc, że morze jest przed nami wzburzone, sami próbujemy wsadzić się na rafę? Niestety, ta sytuacja pokazuje nasze narodowe przywary, a mianowicie małostkowość, kłótliwość i bylejakość. Teraz jednak rządzący obrali inny sposób komunikacji i do upadłego krzyczą „moja prawda jest najmojsza”. Jeszcze jak do tego dodam, że na koniec wychodzi prezes klubu i ogłasza, że wynik na wyjeździe 1:27 to nasz sukces, to ja nie wiem, w jakiej my gramy lidze.
Patrząc nieco dalej, można powiedzieć, że mieliśmy okazję przeżyć na nowo bitwę pod Wiedniem i tym razem Turków zatrzymał nie nasz Jan III Sobieski, ale holenderski premier Mark Rutte. Z jednej strony zatrzymał najazd spod sztandaru półksiężyca i gwiazdy, a z drugiej zastopował europejskich populistów. Oby tak było. Chwytliwe, tanie hasła łatwo wpadają w ucho, jednak równie prosto niosą w sobie nienawiść, podział, a historia już nie raz pokazała dokąd może to nas wszystkich zaprowadzić.
Na koniec „w Polskę idziemy” żegnając Pana Wojciecha. Człowieka, który przez wielu uznawany za jednego z najwybitniejszych twórców tekstów znanych nam wszystkich piosenek i kabaretów. Lubię wracać do Jego twórczości, wsłuchiwać się w ten charakterystyczny głos i z pewnością nadal będę to robił. Chociaż dzisiaj czynię to w smutku i przygnębieniu. Co nam pozostało? Myślę, że „róbmy swoje”, każdy na swoim kawałku, dla nas i naszego potomstwa. Abyśmy wybierali nie skróty, ale rozsądek, mądrość i prawość. Chciałoby się dodać też sprawiedliwość, ale zaznaczę od razu: dla wszystkich, bez wyjątków, dla tych i z prawa, lewa i tych pośrodku.
Dariusz Idkowiak
Redaktor Naczelny
Zapisz się na Newsletter!
Aby dołączyć - wpisz imię i nazwisko oraz e-mail.
Aby się wypisać kliknij tutaj ».