„SŁUCHAJ” CIAŁA

4/2015 (11) zima | PORADY

Chcesz być dobrym słuchaczem?

„Słuchaj” CIAŁA. Bywa że człowiek mówi jedno, a myśli drugie. Dlatego oprócz słuchania SŁÓW, jakie wypływają z ust drugiej osoby, warto „słuchać” także CIAŁA naszego rozmówcy.

To co mówimy (treść) ma tak naprawdę znaczenie w zaledwie kilku, kilkunastu procentach. Do naszego rozmówcy docieramy o wiele skuteczniej poprzez komunikację niewerbalną, czyli postawę ciała, wykonywane gesty, rodzaj spojrzenia, tempo mówienia, ton głosu. Uważny słuchacz o wiele więcej wyniesie z całościowej obserwacji drugiej osoby, niż poprzez słuchanie jedynie wypowiadanych przez nią słów. Nawet osoby o mniej rozwiniętej intuicji często wyczuwają pewnego rodzaju sprzeczność między słowami a postawą ciała drugiej osoby. Spójrzmy chociażby na aktorów – często od razu widać, że mowa ciała nie pasuje do mówionej kwestii i określamy takiego aktora mianem kiepskiego, drętwego, czy bez talentu. Podobnie jest w życiu – im bardziej pracujemy nad własną uważnością i świadomością, nad kontaktem ze swoją intuicją, tym więcej będziemy wiedzieć o innych, odbierając całościowo wysyłane przez nich sygnały.

„Nic”, które oznacza „wszystko”

Pierwsze zderzenie z rzeczywistością zwykle przeżywają panowie, gdy pytają zasmuconą czy milczącą małżonkę / dziewczynę – „Co się stało”. Małżonka czy dziewczyna odpowiada zdawkowe „nic”. Czy rzeczywiście takie „nic”? Za tym „nic” może się kryć wszystko: od miliona ukrytych pretensji, poprzez smutek spowodowany konkretnymi okolicznościami, aż do zwyczajnego zmęczenia i potrzeby odpoczynku, której nie ma jak zrealizować. Dużo więcej w takim wypadku powie nam ciało drugiej osoby, niż ona sama.

Warto wyrobić w sobie uważność obserwacji, gdy mamy częsty kontakt z introwertykami – gdy nasz parter czy małżonek (małżonka) jest osobą skrytą, małomówną czyli właśnie introwertyczną – o wiele więcej dowiemy się o tym „co u niej słychać”, z tego co pokazuje jej ciało, niż z tego, co mówi (bo mówić będzie mało, zwłaszcza jeżeli nie ma ku temu warunków, które by danej osobie odpowiadały). Czasem proste „Wydajesz się zasmucony”, albo „Twoja postawa mówi mi, że miałeś ciężki dzień” – to wspaniałe zachęcenie drugiej osoby do rozmowy, do otwarcia się, do zaufania nam.

Sztuka obserwacji

Pewne gesty, czy ruchy są ogólne i podobne w danych społecznościach czy tej samej kulturze. Błądzenie wzrokiem po ścianie ewidentnie świadczy o tym, że druga osoba nas nie słucha. Jednakże tutaj też łatwo o pomyłkę – czasem spojrzenie w górę oznacza szukanie rozwiązania danego problemu w wyobraźni (stąd dzieci wymyślając kłamstwa czasem patrzą w górę), a czasem otoczenie może być na tyle rozpraszające daną osobę, że nie jest ona w stanie skupić się na rozmówcy (wtedy lepiej zaproponować przejście do spokojniejszego miejsca, bądź rozmowę w innym terminie, jeśli to możliwe). Przy czym bodźców rozpraszających nie oceniamy pod własnym kątem – to co może być normalne dla nas, równocześnie może mocno rozpraszać drugą osobę. Zobaczmy chociaż jak jest w przypadku kierowania samochodem – jedni wykonując trudniejszy manewr momentalnie zamilkną, wyłączą radio i poproszą o ciszę, inni po prostu wykonają ten manewr w takim hałasie, jaki panował w aucie dotychczas.

W którą stronę „patrzą” nogi?

Często podczas obserwacji skupiamy się na twarzy drugiej osoby, zwłaszcza na oczach – co na pewno jest słuszne i pomocne, jednak warto spojrzeć także na... nogi. Ludzie często potrafią doskonale panować nad emocjami na twarzy, zwłaszcza mając świadomość tego, że są obserwowani, natomiast dużo mniej energii (o ile w ogóle) poświęcamy na kontrolę nóg. Tymczasem skierowanie nóg (stóp, czy kolan) w daną stronę zdradzi nam zamiary tej osoby – jeżeli są skierowane do drzwi, dana osoba chce już po prostu wyjść. Łatwo zauważać takie niuanse w grupie osób – na szkoleniach, konferencjach, imprezach służbowych – wielu ludzi rozmawia ze sobą wymieniając grzecznościowe, kurtuazyjne zwroty i udając zaangażowanie w rozmowę, a ich nogi mówią wszystko: od nerwowego czy znudzonego machania stopą, poprzez skierowanie kolan ku osobie, z którą naprawdę chcieliby porozmawiać. Czasem całe ciało jest już skierowane w kompletnie innym kierunku, podczas gdy natrętny rozmówca zalewa słowotokiem drugą osobę nie bacząc na oczywiste sygnały.

Przykład z wyższego szczebla

Szczególnie na mowę ciała własną i innych powinny być wyczulone osoby sprawujące władzę. Prezes naprawdę sporej firmy w regionie zachodniopomorskim urządzając kilka lat temu jubileusz jej istnienia, zaprosił na to wydarzenie wszystkich pracowników z osobami towarzyszącymi, lokalne media, polityków i tak dalej. Chcąc zapewne wypaść jako dobry gospodarz, wraz z zarządem witał uściskiem dłoni wszystkich przychodzących w holu sali konferencyjnej. Gest wydawałoby się świadczący o kulturze, zaangażowaniu, chęci doceniania pracowników i podziękowania im za przyjście. A jednak stało się zupełnie odwrotnie – otóż gości witała jedynie ręka prezesa – sam prezes patrzył w zupełnie innym kierunku, kompletnie ignorując osobę z którą się witał (chyba, że była ona znanym politykiem). Jego ciało było albo zwrócone gdzie indziej, albo sztucznie „zakorzenione” w dziwnej postawie. Fatalne wrażenie jakie zrobił tamtego wieczoru jest praktycznie nie do naprawienia.

Pamiętajmy zatem, że szczerość widać równie mocno jak brak szczerości i żadna wyuczona postawa i wyuczone zachowanie NIE ZAMASKUJE naszych intencji. W takim wypadku lepiej było w ogóle nie „witać” osobiście gości, niż jawnie okazywać im swoją ignorancję i brak zainteresowania.

Jak zatem korzystać ze „słuchania” ciała drugiej osoby?

Zauważaj

Słuchaj nie tylko uszami, odbieraj drugą osobę także w szerszym zakresie. Patrz na gesty, mimikę twarzy, wykonywane ruchy, wzrok. Nabierz wprawy w uważnym obserwowaniu – ważne, aby nie gapić się czy nie wpatrywać w rozmówcę, bo intensywny wzrok zazwyczaj peszy, krępuje, stresuje. Jeżeli chcesz poćwiczyć tę umiejętność – oglądaj filmy, które lubisz, bez dźwięku (nawet fragmenty filmów), najlepiej te, z naprawdę utalentowanymi aktorami (np. Meryl Streep, Jack Nicholson).

Mów o tym, co zauważasz

O ile samo zauważanie jeszcze wiele osób ma w praktyce, o tyle mówienie o tym co się widzi – niekoniecznie. Tymczasem to także świadczy o aktywnym słuchaniu. Zwroty takie jak: „To pewnie dla Ciebie trudne, słyszę, że głos Ci drży, gdy o tym mówisz”, albo „Co chwilę patrzysz na drzwi – spieszysz się?”, ułatwiają komunikację i czynią ją bardziej klarowną.

Nazywaj emocje / odczucia

Takie działanie czasem pomaga drugiej osobie zrozumieć, jak się czuje. To szczególnie istotne zwłaszcza w kontakcie z małymi dziećmi (które mogą jeszcze nie umieć określać stanów emocjonalnych), z osobami zestresowanymi (w stanie stresu człowiekowi trudniej dotrzeć do tego, o co mu tak naprawdę chodzi), czy z osobami, którym trudno jest werbalizować własne uczucia. Możemy wtedy powiedzieć o naszych odczuciach związanych z obserwacją ciała drugiej osoby np.: widząc, że druga osoba siedząc z „nogą na nogę” macha intensywnie stopą, mówimy: „Mam wrażenie, że jesteś zirytowany / niecierpliwy”. Widząc, że ktoś marszczy czoło, pociera kark, unika wzroku: „Mam wrażenie, że to trudny dla Ciebie temat. Wydajesz się zestresowany”. Widząc, że ktoś unika kontaktu wzrokowego: „Wydaje mi się, że moja osoba albo ten temat Ciebie stresuje”.

Pytaj

Nie zawsze zdania bardziej oznajmiające (jak z przykładów wyżej) będą na miejscu. Czasem lepiej zadać pytanie. Kilka przykładów. Widząc, że ktoś się waha, pociera ręką czoło, odwraca wzrok:

„Wydajesz się niezdecydowany. Potrzebujesz więcej czasu do namysłu?”. Widząc oznaki złości i narastającą irytację: „Złości Ciebie ten temat?”.

Uwaga na ton wypowiedzi

Bardzo ważny jest ton jakim będziemy wypowiadać tego rodzaju kwestie – tutaj wracam do INTENCJI. Jeżeli mamy dobre intencje, czyli zależy nam na utrzymaniu poprawnej komunikacji, zbudowaniu relacji, dotarciu do sedna sprawy, a przy tym kierujemy się szacunkiem dla drugiej osoby – to nasz ton głosu powinien być dość życzliwy, troskliwy, a przynajmniej neutralny. Jeżeli zaś chcemy „przycisnąć” drugą osobę, pokazać jej, że „wiemy lepiej” i tak dalej – czyli okazujemy postawę agresywną, zamiast asertywnej, nasz ton głosu zdradzi te intencje i tego rodzaju wypowiedź może wywrzeć negatywny skutek. Także warto najpierw przyjrzeć się sobie i swoim intencjom – a dopiero potem przyglądać się innym.



Beata Mąkolska


Zapisz się na Newsletter!

Aby dołączyć - wpisz imię i nazwisko oraz e-mail.

Newsletter

Aby się wypisać kliknij tutaj ».