ODCZUWANIE WEWNĘTRZNEGO SPOKOJU cz. 2

3/2019 (26) jesień | PORADY

POSTAWY, KTÓRE BLOKUJĄ WEWNĘTRZNY SPOKÓJ.

Wiele jest postaw i przekonań, które mogą blokować nas przed osiągnięciem wewnętrznej równowagi. W wychwytywaniu ich pomaga nam praktyka uważności, obserwacja myśli i nieutożsamianie się z nimi.

Brzmi to prosto, w praktyce jednak wiele osób ma z tym problem. Dlatego zanim przejdziesz do dystansowania się od myśli i uczuć, poznaj kolejne pięć postaw, które przeszkadzają nam w osiąganiu wewnętrznej równowagi i poczucia spokojnej satysfakcji z życia.

6. OBWINIANIE SIEBIE, BĄDŹ INNYCH

Zdarzają się sytuacje, w której ktoś źle postąpi, nawet przyznaje się do winy. Zdarza się też, że ty możesz zrobić coś wbrew swoim zasadom moralnym i czujesz z tego powodu wyrzuty sumienia. Zdarza się też, że nie zawsze czyjaś wina jest oczywista, nie zawsze szukanie winnych ma sens, a stanowi doskonałą pożywkę dla umysłu – wszak umysł może karmić się tygodniami, miesiącami, latami owym zgorzknieniem winy i tym samym – zamykać cię na poczucie radości, szczęścia, spokoju. Na co dzień najczęściej jednak chodzi o błahostki – dokładane w głowie ideologie na temat tego, kto i co pomyślał po naszych słowach, albo oburzenie i złość po tym, jak ktoś zachował się wbrew naszym oczekiwaniom.

To szeroki temat, wiedz jednak, że obwinianie – siebie czy innych - blokuje Cię przed pójściem dalej. Zamiast skupiać się na szukaniu winnych, czy nie lepiej zastanowić się co można zrobić w danej sytuacji? Jeżeli ktoś stale narusza Twoje granice, krytykuje Cię, bądź przytłacza swoją osobą (albo swoimi słowami), czyż nie lepiej popracować nad budowaniem poczucia własnej wartości i postawy asertywnej?

Bardzo często obwinianie się wynika z przekonań wtłoczonych nam w dzieciństwie – weźmy za przykład Kasię, która ma zakodowane, że „dzieci zawsze mają słuchać rodziców”, że „starszy ma zawsze rację”. Te przekonania mogą być świetne gdy masz 5 lat i słyszysz, że z obcymi osobami nie wolno się oddalać od domu. Kasia ma jednak już 35 lat i… boi się zmienić pracę, bo jej matka twierdzi, że „praca w dużej firmie to taka dobra, stabilna praca”. Kasia tymczasem dusi się pod stertą papierów i marzy o byciu makijażystką, jednakże w takiej sytuacji postępowanie zgodnie z oczekiwaniami rodzicielki będzie jedynie przyczyną jej przygnębienia, smutku i wyrzutów sumienia, że nie może po prostu cieszyć się tą „stabilną pracą” i „wymyśla głupoty”.

Weryfikuj swoje przekonania za każdym razem, gdy czujesz nieprzyjemny ścisk poczucia winy. Sprawdź skąd to się bierze. Zobacz co możesz z tym zrobić. I pamiętaj, że ani poczucie winy, ani obwinianie innych nie uczynią ciebie ani lepszym, ani spokojniejszym człowiekiem.

7. MÓWIENIE (I MYŚLENIE) O SOBIE W SPOSÓB NEGATYWNY

Skromność jest ok, jasne, ale czas skończyć z niedocenianiem siebie, z zaprzeczaniem swoim sukcesom, osiągnięciom, zaletom, z zaprzeczaniem dokonań, jakich jesteś częścią. Niektórzy do tego stopnia się „biczują”, że zaprzeczają miłym słowom, jakie kierują do nich inni (czasem jest to paradoksalnie rozpaczliwe wołanie o więcej – tak, zaprzeczę, ale tylko po to, by usłyszeć jak ktoś mnie przekonuje o tym, że dobrze mi wyszło, że dobrze wyglądam i tak dalej). Szczególnie kobiety przyzwyczajone są do oczekiwań społecznych względem ich skromności, że gdy trafi się Pani, która wprost mówi o swoich zaletach, sukcesach i osiągnięciach – bywa nielubiana wśród innych Pań (sporo badań na temat tego jak postrzegane są kobiety, które mówią głośno i odważnie o swoich osiągnięciach przytacza Therese Huston, doktor psychologii poznawczej, w swojej książce Jak kobiety podejmują decyzje, Wydawnictwo Rebis, 2018).

Pokora i skromność to cenione zalety, jednak nie oznaczają one zaprzeczania czy negatywnego monologu, który jest bardzo szkodliwy dla naszego JA. Jeżeli coś jest Twoją zasługą – przyznaj to. Jeżeli czujesz, że odniosłaś sukces w jakimś zakresie – mów o tym (inna sprawa, że warto nauczyć się o tym mówić z pewnością siebie).

Wiele osób ma negatywny monolog w głowie. Można to zmienić. Warto to zmienić!

Myśli są energią, która wpływa na twoje emocje i zachowanie. Zatem jesteś osobą, którą myślisz, że jesteś. Co o sobie myślisz? (Tutaj możesz zrobić przerwę w czytaniu artykułu i wypisać sobie własne myśli na swój temat).

8. SKUPIANIE SIĘ NA PROBLEMACH

Zasada jest bardzo podobna jak w przypadku narzekania (zajrzyj do pierwszej części artykułu w numerze NAJWSPANIALSZE 2/2019) – masz to, na czym się koncentrujesz. Pozwól, że w tym miejscu opowiem Ci historię Krystyny.

Krystyna przyszła z problemem „toksycznych ludzi” w jej otoczeniu. Była gdzieś kiedyś na jakichś warsztatach, po których odkryła, że niemal każdy w jej życiu jest „toksyczny”. Potrafiła godzinami opowiadać o tym, co jej zdaniem jest negatywnego w zachowaniu bliskich, jaką krzywdę jej wyrządzają, jak ją blokują, jak to na nią źle wpływa. Tak bardzo skupiła się na wychwytywaniu toksycznych ludzi, że określiła większość swoich klientów w drogerii jako toksycznych. Krystyna dostała proste zadanie – zauważać klientów neutralnych, życzliwych, sympatycznych i poświęcać im więcej czasu. Klientów „toksycznych” miała obsługiwać jej pracownica. Codziennie także Krystyna wypisywała co miłego spotkało ją w danym dniu od innego człowieka – czasem to był drobiazg (przepuszczenie przez drzwi), a czasem coś większego (syn zaprosił ją na obiad do restauracji). Po trzech miesiącach zrobiłyśmy podsumowanie.

Okazało się, że toksyczni ludzie w większości gdzieś się „rozpłynęli”, zaś w otoczeniu Krysi pojawiło się więcej ciekawych, wspaniałych znajomości, które na tyle dobrze na nią wpływały, iż radziła sobie coraz lepiej w starciu z pozostałościami „toksycznych” ludzi.

Zatem na czym się skupiasz?

Na problemach, czy może raczej na możliwościach, szansach, dobrych stronach swojej osoby i innych ludzi?

Jesteś w stanie wymienić przynajmniej 10 dobrych rzeczy jakie dziś Tobie się wydarzyły?

9. NIESZANOWANIE POTRZEB CIAŁA (np. przemęczanie się)

Żyjemy w czasach, gdy bardzo liczy się powierzchowność. Wszystko ma być szybkie – internet szybki, obiad ma być szybko, pensja wyższa, przyjaciół ma być więcej. Ciało ma być doskonałe – piękniejsze, smuklejsze, albo bardziej wyrzeźbione. Siłka jest w modzie, prawda? Potrzeby ciała, potrzeby ruchu trzeba zaspokajać, ale… miej szacunek dla swojego ciała. Gdy je nadmiernie trenujesz, gdy wymagasz coraz więcej i więcej, owszem, możesz osiągać spektakularne efekty, które upajają twoje ego, ale… nie wiesz jaka będzie tego cena. Jeżeli odmawiasz sobie wielu rzeczy, bo twoim celem nie jest zdrowie i dobre samopoczucie, a spodnie dwa rozmiary mniejsze… – nawet gdy osiągniesz upragniony efekt, organizm może zastrajkować chorobą jakiegoś organu, albo np. zmianami w gospodarce hormonalnej. I w drugą stronę – jeżeli zmęczenie umysłu próbujesz rozładować leżąc na kanapie, a potrzeby emocjonalne zajadasz słodyczami – to nie najlepiej świadczy o twoim szacunku do ciała. Czy śpisz odpowiednią ilość godzin? Czy zapewniasz swojemu ciału umiarkowany ruch? Czy zwracasz uwagę czym karmisz swoje ciało od wewnątrz (dieta) i czym z zewnątrz (co w nie wklepujesz? Jaki skład mają twoje kosmetyki?). Czy oznaki przeziębienia zagłuszasz tabletkami, czy poświęcasz sobie należną uwagę?

Doceń swoje ciało – dzięki niemu możesz robić tak wiele rzeczy na co dzień. Miej szacunek dla ciała.

10. KIEROWANIE SIĘ LĘKIEM

Dochodzimy do momentu, w którym bardzo ważna staje się Twoja wewnętrzna motywacja.

Czy w życiu działasz kierując się miłością, czy kierując się lękiem?

Jeżeli na co dzień kierujesz się lękiem, myślisz o tym czego nie chcesz. Bez problemu potrafisz wylistować to, co ci się w tobie i w twoim otoczeniu nie podoba, wraz z masą argumentów dla których nie możesz tego zmienić. Jeżeli w życiu kierujesz się bardziej lękiem, zamiast patrzeć na siebie i swoje potrzeby, zastanawiasz się co na dany temat powiedzą inni, jak zostaniesz oceniony, zastanawiasz się czy nadal będziesz lubiany czy może ryzykujesz wykluczenie z jakiejś grupy. Raczej uciekasz przed czymś, niż do czegoś dążysz, każdego dnia używasz słów „martwi mnie”, „boję się”, „obawiam się”, „nie powinienem”, „muszę”, „powinienem”. Jeżeli bardziej kierujesz się lękiem, łatwiej rezygnujesz z siebie, łatwiej ulegasz presji, gaśniesz.

Spójrz, jeżeli kierujesz się miłością – nie narzekasz, tylko pytasz siebie, co możesz zrobić by zmniejszyć swój dyskomfort, kierujesz (jeżeli jest taka możliwość) jakąś prośbę do innych. Jeżeli kierujesz się miłością, wyznaczasz sobie cele, które przybliżają cię do realizacji marzeń, jesteś blisko potrzeb swojej duszy. Wiesz co lubisz, wiesz, czego w danym momencie potrzebujesz, wiesz jak dbać o swój umysł, swoje ciało, swoją duszę. Jeżeli w życiu kierujesz się miłością, zauważasz miłość wokół, umiesz ją przyjmować i z radością okazujesz ją bliskim (i sobie). Jeżeli w życiu kierujesz się miłością, to postrzegasz świat jako bardziej przyjazne miejsce, przeszkody traktujesz jako wyzwania i cenne lekcje, i pomimo ich – każdego dnia umiesz dostrzec w swoim życiu radość, spokój, przyjaźń, piękno, być wdzięcznym za to co masz, czego doświadczasz.

To jak?

Czym się kierujesz na co dzień?

:)



Beata Mąkolska


Zapisz się na Newsletter!

Aby dołączyć - wpisz imię i nazwisko oraz e-mail.

Newsletter

Aby się wypisać kliknij tutaj ».