POTRZEBA DLA DUSZY
3/2018 (22) jesień | PORADY
WYJDŹ Z SIEBIE – POROZMAWIAJ!
Potrafimy mówić – o tym czego chcemy i czego nie chcemy, czego oczekujemy i co komu nie wyszło. Są i tacy, którzy na te tematy potrafią pięknie milczeć. A kto dziś jeszcze potrafi rozmawiać?
To takie proste. Żyć obok kogoś. Możemy współdzielić konto, samochód, dzieci i łóżko. Współdzielimy część obowiązków i współdzielimy kłótnie o te obowiązki, których nikt nie ma ochoty spełniać. Czasem współdzielimy firmę i majątek. W milczeniu bądź krzyku współdzielimy też wzajemne pretensje i oczekiwania. I tak sobie żyjemy obok siebie. Raz lepiej, raz gorzej, ale przecież mówi się, że „małżeństwo to ciężka praca”, że to „sztuka kompromisu”. Ja się poświęcam, ty się poświęcasz – i proszę bardzo, każdy coś traci, mamy kompromis. Pięć lat, dziesięć, nawet ze dwadzieścia. Dopóki coś nie pęknie.
Ludzie mówią, ale nie rozmawiają ze sobą. Mogą też milczeć. Udają że słuchają, a nie słyszą – siedzą we własnych myślach, we własnych argumentach, snują plany, albo tkwią w przeszłości. Na rozmowę, prawdziwą rozmowę z drugim człowiekiem brakuje im czasu, sił i chęci. Jest przecież tyle tematów bieżących, tyle spraw do ustalenia: Kto odwiezie dzieci? Co robimy na obiad? O której wracasz z pracy? Kiedy jedziesz w delegację?
Zadania, zadania, zadania. Kolejne projekty, cele osiągnięcia. Tyle się mówi o osiąganiu sukcesu, że nie ma czasu poleżeć razem, pogapić się w sufit i pomarzyć. Trzeba posprzątać! Z psem wyjść! Samochód do warsztatu odwieźć! Dokończyć służbowy raport! I to wszystko szybko, bo są kolejne rzeczy do zrobienia, a jeszcze trzeba się wyspać, bo rano do pracy!
POZBĄDŹ SIĘ POCHŁANIACZY ENERGII
Telewizja absorbuje naszą uwagę. Jeżeli funkcjonujecie przy włączonym telewizorze podczas wspólnych posiłków czy każdego wieczoru/popołudnia, nie możecie skupić uwagi na sobie nawzajem. Nie mów proszę, że masz „podzielność uwagi” – ktoś może mieć większą podzielność uwagi, inny mniejszą, ale mało kto się do tego przyznaje, ponieważ problemy z koncentracją są w dzisiejszym świecie bycia „ambitnym” i „wielozadaniowym” postrzegane jako ułomność. Osoby wysoko wrażliwe mają ogromny problem z koncentracją, ponieważ ich mózg odbiera bardzo wiele bodźców jednocześnie. Jeżeli zatem nie możesz skupić się na drugim człowieku gdy wokoło wrzeszczą dzieci, gra telewizor i szczeka pies – wielce prawdopodobne, że będziesz się złościć. (Tak samo w pracy – wysoko wrażliwe osoby mogą nie być efektywne w tzw. open space, gdzie mnóstwo ludzi, energii, głosów, dźwięków dociera do nich jednocześnie – ale o tym napiszę w następnym numerze).
Wyobraź sobie, że przychodzisz do lekarza/psychologa/coacha, a on zamiast patrzeć na ciebie patrzy w komputer albo telewizor, macha ręką i chrząka: Proszę mówić, ja słucham, mam podzielność uwagi. Jak się poczujesz u takiego specjalisty? Poczujesz się ważny? Poczujesz się rzeczywiście słuchany? Czy cała uwaga tego człowieka będzie skoncentrowana na Tobie?
A teraz na moment zatrzymaj się i zastanów, czy któreś z tych stwierdzeń brzmi znajomo?
Mój pinterest w telefonie zna lepiej mój gust i moje zainteresowania, niż mój mąż.
Mojego męża nie obchodzi jak wyglądam, obchodzi go mecz w telewizji. Tylko mi nie mów, że teraz nie ma mistrzostw. Odkąd sobie kupił kablówkę, zawsze jest jakiś mecz do oglądania.
W zasadzie nie potrzebuję tak często chodzić na paznokcie. Ale lubię. Czasem mam wrażenie, że Pani Justyna to jedyna osoba, która naprawdę potrafi mnie wysłuchać. I mnie rozumie. Paznokcie to tylko taki dodatek.
Dzieci absorbują całą uwagę mojej żony, nawet gdy ich nie ma, ona o nich myśli i mówi na ich temat cały czas. Dla mnie nie ma już miejsca w jej głowie. Chyba że mam te dzieci gdzieś zawieźć, wtedy na moment jest istotne, żebym był. A tak? Mógłbym nie istnieć.
Mój mąż jest bardzo zapracowany. Jak nie jest w pracy, to jest zmęczony po pracy. W weekendy zawsze jest coś do zrobienia, więc i tak nie bardzo mamy kiedy rozmawiać. Ale nie spodziewam się wiele po piętnastu latach razem.
Co robimy razem? Hmm… A wspólne oglądanie telewizji się liczy?
Nie wiem co nas łączy. Dzieci nas łączą. To na pewno. To bardzo ważne. Ale im jestem starszy, tym częściej się zastanawiam czy to już wszystko. Czy tak ma być? Że rozmawiamy tylko o dzieciach?
Ja nawet próbowałem rozmawiać z żoną, ale przestałem. Kończyło się kłótniami i oskarżeniami, że jestem egoistą, że wszystko ma być pode mnie, że ona ma dość skakania wokół mnie.
Z nimi się nie da rozmawiać, mają swój świat. Świat w telefonie, jak to nastolatki. A ja? No też mam telefon przy stole, ale ja mam pracę, muszę być na bieżąco z giełdą.
Każdego roku myślę sobie – może na wakacjach wreszcie trochę porozmawiamy, pospędzamy razem czas. A potem się okazuje, że dzieci biegają do północy, że jedziemy ze znajomymi albo z teściami... I tak zawsze...
ROMANS PRZY EKSPRESIE
Ania była sama zaskoczona swoimi uczuciami, przecież kocha męża, mają wspaniałe dzieci. I jakoś tak oddalili się od siebie, nie wiadomo kiedy. I również nie wiadomo kiedy poranna kawa w pracy stała się najlepszym momentem dnia – ta dziewiąta rano, gdy przy ekspresie spotykała Przemka z działu logistyki. Rozmawiali najpierw niezobowiązująco, potem bardziej poważnie. Potem bardzo pilnowała, by rano być przy ekspresie, a gdy parę razy się zdarzyło, że o dziewiątej była na naradzie – Przemek starał się wydłużyć sobie przerwy, żeby mogli porozmawiać. W ciągu pół roku Przemek znał jej marzenia, pasje, zainteresowania, które musiała odłożyć na bok, gdy zaczęła „dorosłe, poważne życie”. Znała także pasje i zainteresowania Przemka. Poznała jego marzenia, wartości, poglądy na wszechświat, upodobania muzyczne.
Zaczęła o nim myśleć także po pracy, zaczęła porównywać. Przelało się w jej urodziny – gdy mąż w przelocie kupił pierwszy lepszy bukiet, a nietrafiony prezent, jak się okazało, kupiła jej teściowa (bo mąż nie miał czasu, a i tak „nie wiedział co kupić”). A tymczasem Przemek dał jej przepiękną ramkę na zdjęcia, a w środku widokówkę – zdjęcie krajobrazu w Szwajcarii, miejsca, które zawsze chciała odwiedzić. Żebyś poczuła, że już tam jesteś, że już się spełniło, powiedział wręczając jej prezent. Taki symbol, że zna potrzeby jej duszy. Przebiegu kłótni z mężem, wybuchu złości, łez i ogólnej frustracji nie trzeba dalej przedstawiać. Gorzki smak rozczarowania zwiastował kryzys.
20 MINUT
A teraz najciekawsze. Poranna przerwa na kawę trwała 20 minut. Gdy Przemek tylko mógł, przychodził na kawę trochę wcześniej i wtedy udawało im się wydłużyć rozmowę do pół godziny. Zazwyczaj jednak było to 20 minut – 20 minut rozmowy przy ekspresie do kawy. Bez telewizora, bez telefonów, w otoczeniu zapewne mało sprzyjającym kameralnym rozmowom na ważne tematy. A jednak – obydwoje mieli potrzebę bycia wysłuchanym, potrzebę podzielenia się swoimi przemyśleniami, opiniami. Potrzebę udowodnienia sobie, że jest się więcej wartym, niż stan konta albo stan lodówki. Potrzebę wyjścia poza pełnione role matki, żony, sprzątaczki, pracownicy... (czy męża, ojca, sponsora, mechanika, pracownika...) i odnalezienia w sobie istoty ludzkiej, wraz z jej pasjami, marzeniami, refleksjami. Potrzebę po prostu porozmawiania także dla duszy, a nie komunikowania i wysłuchiwania komunikatów na temat tego, co nie zostało zrobione, a co jeszcze trzeba zrobić.
Potrafisz tak? Porozmawiać 20 minut patrząc drugiej osobie w oczy? Porozmawiać o planach, marzeniach, pasjach, nadziejach, wspomnieniach z dzieciństwa, wartościach, poglądach na wszechświat? Rozmawiać tak, żeby mieć niedosyt, żeby nie móc się doczekać kolejnej rozmowy, tak, żeby po takiej rozmowie mieć więcej energii i wiary, niż przed nią? Potrafisz porozmawiać tak z mężem/żoną, z dzieckiem? Potrafisz odłożyć na bok własne pretensje, oczekiwania, albo ten pełen pychy ton, który mówi „ja i tak wiem wszystko najlepiej” (zobaczcie jak szefowie tym tonem przemawiają do swoich podwładnych – takim samym tonem rodzice przemawiają do swoich dzieci).
ZNAJDŹ TEN KWADRANS
Znajdźcie chociaż kwadrans – może być przy porannej kawie (jeżeli nie musicie wtedy ustalać innych rzeczy), może podczas jazdy samochodem (wyłączcie radio, wiadomości i reklamy będą was rozpraszać i absorbować; muzyka jest dobrym tłem, ale dobierajcie ją celowo i świadomie), może wieczorem przed snem, gdy wyłączycie elektronikę i wieczorne rozmowy będą Waszym małym rytuałem? Jeżeli nie wiesz, od czego zacząć taką rozmowę, skorzystaj z małej ściągi obok.
I JESZCZE O TYM, DLACZEGO WSPÓLNE LEŻENIE JEST WAŻNE
Młodzi ludzie potrafią leżeć przy sobie i rozmawiać godzinami. Odkrywają swoje światy, budują poglądy. Nawet jeżeli masz więcej niż naście lat, poleż sobie z ukochaną osobą na kanapie i porozmawiajcie. Poleżcie, pogapcie się w sufit przytuleni i zaraz rozmowa popłynie sama. Gdy leżysz, ciało dostaje sygnał, że czas na relaks, zatem już tym samym uchodzi z ciebie napięcie – uspokaja się oddech, mięśni e rozluźniają się. Łatwiej wtedy o budowanie bliskości, o rozmowy o wartościach, marzeniach, wiesz… na te ważne tematy, na które można czasem gadać do rana. Zauważ, że gdy poleżysz z dzieckiem przed snem w łóżku, zaraz padają poważne pytania – w półmroku, bez telewizora i codziennej krzątaniny, dzieci otwierają się, mówią o czymś ważnym, pytają o coś nietypowego. Ich kreatywność i spostrzegawczość może Ciebie wtedy zaskoczyć!
Beata Mąkolska
Zapisz się na Newsletter!
Aby dołączyć - wpisz imię i nazwisko oraz e-mail.
Aby się wypisać kliknij tutaj ».